1. GRODZISKA W SIEMCZYNIE i W OKOLICY:

Muzeum w Koszalinie już od wielu lat prowadzi badania wykopaliskowe na terenie poligonu drawskiego. Bezpośrednim przedmiotem badań jest rozległe cmentarzysko kurhanowe kultury wielbarskiej (Gotów), które znajduje się na gruntach nieistniejącej miejscowości Nowy Łowicz. W roku 2016 rozpoczęto również rozpoznanie wykopaliskowe leżącego również na ziemi drawskiej cmentarzyska kultury wielbarskiej z kręgami kamiennymi.

Coroczna bytność koszalińskich archeologów w tym regionie przynosi nie tylko spektakularne znaleziska archeologiczne łączące się z Gotami, zasiedlającymi Pojezierze Drawskie w początkach naszej ery, ale sprzyja również zawiązaniu licznych kontaktów z miłośnikami regionu oraz zbieraniem informacji na temat przypadkowych znalezisk czy odkrywanych stanowisk archeologicznych. Nie bez znaczenia dla takich poszukiwań jest także wykorzystanie najnowszych zdobyczy technologii, wśród których prym widzie technologia laserowego skaningu rzeźby terenu LiDAR. Dzięki niej uzyskujemy model rzeźby terenu, gdzie widoczne są różnice w wysokościach rzędu kilkunastu centymetrów. Dało to nowe i fantastyczne możliwości identyfikacji stanowisk archeologicznych o tzw. „własnej manifestacji terenowej”. Chodzi o te, które mają specyficzną formę terenową, głównie groby kurhanowe, grodziska oraz megality1. Te pierwsze w terenie manifestują się głównie w postaci kolistych kopców o średnicy nie przekraczającej 20 m i wysokości dochodzącej do 1,5-2 m. Grodziska, a więc pozostałości po osadach obronnych, mają formę kolistego wału z reguły otoczonego dodatkowo fosą. Megality zaś, czyli grobowce z epoki kamienia, to trapezowate nasypy o długości dochodzącej do 100 m. Wykorzystanie technologii LiDAR dało możliwość poszukiwań archeologicznych w obrębie terenów, które do tej pory były poza zasięgiem możliwości detekcji. Chodzi o lasy, gdzie drzewostan oraz niższe partie roślinności znacznie uniemożliwiają obserwację terenu2.

Nasza obecność w regionie drawskim została niedawno również sformalizowana poprzez podpisanie umowy ze Starostwem Powiatowym w Drawsku Pomorskim o współpracy w ramach projektu „Jezioro Tajemnic”. W głównym założeniu dotyczy on szerokiej promocji oraz działań na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego Jeziora Drawsko wraz z całym regionem. Koszalińskie Muzeum włączyło się w „Jezioro Tajemnic” jako partner naukowy, który wspiera wszelkie działania lokalnego samorządu mającego na celu przedsięwzięcia kulturalne.

Dzięki tej współpracy do naszych zbiorów trafiły już pierwsze zabytki znajdowane przypadkowo w trakcie różnych prac ziemnych na terenie ziemi drawskiej. Nasza kolekcja poszerzyła się dzięki tym zgłoszeniom już o kilka unikalnych zabytków z epoki brązu. Przy okazji weryfikacji terenowych tych odkryć wizytujemy również miejsca zidentyfikowane dzięki skaningowi laserowemu w regionie oraz znane ze wzmianek archiwalnych.

Wyjazdu weryfikacyjny tego typu miał miejsce niedawno przy okazji właśnie przekazania zabytków z epoki brązu. O stanowiskach tych byliśmy także wcześniej informowani przez osoby zaangażowane w projekt „Jezioro Tajemnic”.

Grodzisko w Siemczynie

Najciekawszy z poddanych weryfikacji obiektów położony jest około 2 km na północny wschód od skraju zabudowań wsi Siemczyno. Położony jest on w bezpośrednim kontekście zbiornika wodnego. Leży na półwyspie tworzącego południową linię brzegową Zatoki Henrykowskiej, stanowiącej odnogę Jeziora Drawsko, w około 1/3 długości zatoki. Domniemywać można, iż pierwotnie ten jednoczłonowy gród znajdował się na wyspie oddalonej od stałego lądu o około 70 m w linii prostej.

Siemczyno (gm. Czaplinek). Lokalizacja elementów wczesnośredniowiecznego kompleksu osadniczego (oprac. A. Kuczkowski)

Grodzisko jest zachowane w dość dobrym stanie. Ma wymiary całkowite 114×75 m, a jego powierzchnia wraz z wałami wynosi około 67 arów. Wały są stosunkowo słabo zachowane, ich wysokość wynosi maksymalnie około 2 m. Najbardziej czytelne są one od strony jeziora, gdzie znajdują się także dość duże kamienie narzutowe widoczne na powierzchni, a pochodzące zapewne z konstrukcji umocnień.

Siemczyno (gm. Czaplinek) Widok na wał grodziska (fot. A.Kuczkowski)

Siemczyno (gm. Czaplinek). Widok na bramę grodziska (fot. A. Kuczkowski)

Z północno wschodniej części obiektu biegnie grobla wiodąca w głąb obecnego półwyspu, ciągnącego się wzdłuż południowego brzegu Zatoki Henrykowskiej. Składa się ono z trzech niewielkich, ale wyraźnych wypiętrzeń terenowych, które są oddzielone od siebie silnie podmokłymi dolinkami. Wskazuje to, iż w okresie istnienia grodu stanowiły one łańcuch kilku niewielkich wysepek. Na środkowej z nich w trakcie prospekcji odkryto niewielki zespół ułamków ceramiki. Z uwagi na brak czytelnych obecnie śladów po umocnieniach można uznać, iż mamy tu do czynienia z jakąś formą otwartego osadnictwa powiązanego funkcjonalnie z pobliskim grodem. Ogółem zebrano 15 niewielkich fragmentów ceramiki, z których cztery to ułamki przykrawędne, trzy przydenne oraz osiem fragmentów brzuśców. Pochodzą one z naczyń obtaczanych, wypalonych w atmosferze utleniającej, dzięki czemu nabrały one barwy brunatnej. Niewielki stopień zachowania znacznie utrudnia przyporządkowanie typologiczne, a tym samym uściślenie chronologii. Mamy tu najprawdopodobniej do czynienia z fragmentami naczyń, które określane są mianem rodziny typów D lub typem Menkendorf. W dobrze datowanych nawarstwieniach wczesnośredniowiecznego Szczecina materiał ten jest powszechny w II połowie IX-X w.3, Zauważyć należy jednak, że występują one również w niewielkich ilościach we wszystkich nawarstwieniach wczesnośredniowiecznego grodu szczecińskiego4. Dlatego też ściślejsze datowanie będzie możliwe dopiero po uzyskaniu większego zespołu źródeł.

Siemczyno (gm. Czaplinek). Ułamki przykrawędne wczesnośredniowiecznych naczyń z osady przygrodowej (fot./rys. A. Kuczkowski)

Siemczyno (gm. Czaplinek). Ułamki brzuśców naczyń wczesnośredniowiecznych z osady przygrodowej (fot. A. Kuczkowski)

Atrakcyjność tego miejsca powiększa również odkrycie cmentarzyska kurhanowego, które znajduje się około 300 m na południowy wschód od grodziska. Leży ono na stoku wyniesienia terenowego, bezpośrednio nad szeroką podmokłą doliną. Składa się ze skupiska kilku (najprawdopodobniej dziewięciu kopców) oraz pojedynczej mogiły oddalonej od nich o 20 m. Na tym etapie rozpoznania nie jest możliwe ustalenie chronologii pochówków. Nie można jednak wykluczyć, iż są one równoczasowe grodzisku oraz osadzie, tworząc z nimi bardzo ciekawy i jak do tej pory zupełnie nieznany w obiegu naukowym mikroregion osadniczy.

Grodzisko w Bobrowie

Położone jest ono około 2 km na zachód od skraju zabudowań wsi Siemczyno. Leży w administracyjnych granicach miejscowości Bobrowo. Obecnie jest to półwysep w południowej linii brzegowej jeziora Wilczkowo. Obiekt jednoczłonowy o owalnym kształcie ma wymiary u podstawy wału 83×96 m, szerokość wału u podstawy dochodzi do 20 m. Powierzchnia całkowita grodziska wynosi około 60 arów. Pierwotnie najprawdopodobniej obiekt ten położony był na wyspie, oddalonej w linii prostej od linii brzegowej o około 130 m. Bezpośrednio na południe od obiektu znajduje się wyraźne podmokłe obniżenie terenowe.

Bobrowo (gm. Złocieniec). Lokalizacja grodziska wczesnośredniowiecznego (oprac. A. Kuczkowski)

Obiekt porośnięty jest lasem, jego stan zachowania jest bardzo dobry. Wały zachowane są do wysokości kilku metrów. Szczególnie czytelne one są od strony północno wschodniej. Nie udało się niestety zebrać żadnego materiału ruchomego, który pozwoliłby na ustalenie chronologii obiektu. Na podstawie jednak licznych analogii uznać możemy z dużym prawdopodobieństwem, że mamy do czynienia z pozostałościami po wczesnośredniowiecznym grodzie. Z dużym też prawdopodobieństwem możemy przypuszczać, iż pomiędzy grodem a lądem stałym biegł most drewniany, po którym pozostałości znajdują się na południe od obiektu.

Bobrowo (gm. Złocieniec). Wały grodziska (fot. A. Kuczkowski)

Bobrowo (gm. Złocieniec). Wały grodziska (fot. A. Kuczkowski)

Grodzisko w Budowie

Położone jest bezpośrednio na zachód od wsi Budów, na wyraźnym wypiętrzeniu terenowym (wys. 133 m n.p.m.), przy południowym brzegu silnie meandrującej w tym miejscu Drawy. Jednoczłonowe grodzisko o pierścieniowatym kształcie ma średnicę około 70 m. Jego powierzchnia całkowita wynosi około 25 arów, co plasuje go w kategorii obiektów małych. Południowa część jest stale niszczona w wyniku prac rolnych na gruntach ornych. Grodzisko to było badane w 1881 roku przez złocienieckiego pastora i miłośnika archeologii Plato. Na głębokości 27 cm miano znaleźć kamienie polne ułożone w kształt elipsy. Na głębokości zaś 40 cm odkryto zaś czworokątne regularne klepisko. Nie natrafiono na żadne zabytki. Co ciekawe wzgórze to w okresie przedwojennym nazywane było Galgenberg (Wzgórze Szubieniczne). Miało być ono miejscem spalenia ostatniej złocienieckiej czarownicy w roku 16125. Obiekt ten uległ zapomnieniu i nie figuruje ani w literaturze przedmiotu, ani też w rejestrze stanowisk archeologicznych. Dopiero w roku 2016 stał się celem weryfikacji terenowej.

Budów (gm. Złocieniec). Lokalizacja grodziska (oprac. A. Kuczkowski)

Budów (gm. Złocieniec). Widok na grodzisko od strony południowej (fot. A. Kasprzak)

Funkcja

Przez długie dziesięciolecia o grodzisku, czyli ziemnych pozostałościach, dawnego grodu myślało się głównie w kontekście obronnym. Upatrywano więc w nim miejsca służącego schronieniu się mieszkańców w chwili zagrożenia i obrony przed nieprzyjacielem. Dopiero wraz z rozwojem antropologii historycznej zaczęto interpretować gród jako fenomen kulturowy o szerokim polu znaczeniowym. Gród bowiem to materialne odzwierciedlenie pewnej idei polityczno-symbolicznej. Okres wczesnośredniowieczny na Pomorzu to, podobnie jak na większości terenów Europy niechrześcijańskiej tego czasu, panował ustrój wodzowski. Oznaczało to, że przywódcę danej społeczności wybierał ogół wolnych i pełnoprawnych członków danej grupy na walnym zgromadzeniu, które u Słowian nazywało się wiecem. Władza ta nie była dziedziczna, ani też dożywotnia. W przypadku gorszej passy wojennej czy klęsk naturalnych, dochodziło do wyboru nowego wodza. Dopiero z czasem silniejsze rody zaczęły dążyć do przekształcenia wodzostwa we władzę dziedziczną. Był to zapewne długotrwały proces, który odbił się także w ówczesnych tzw. „mitach założycielskich” wielkich dynastii europejskich. Na najbliższym Pomorzu gruncie mamy opowieść o rywalizacji pomiędzy wielkopolskimi rodami Piastów i Popielidów, która jest dalekim echem walk o dziedziczną władzę zwierzchnią6.

O tym jakim autorytetem musiał cieszyć się lokalny wódz świadczy już sam fakt wzniesienia grodu. O grodach pomorskich wiemy niewiele. Chociaż niektóre z nich były badane już w XIX i w I połowie XX wieku, a potem zorganizowano akcję badań sondażowych na wszystkich znanych grodziskach Pomorza Środkowego w latach 60. i 70. XX wieku, stan ich rozpoznania jest dalece niedoskonały. Tylko nieliczne z tych obiektów zostały poddane szerszym badaniom, które rzuciły nieco światła na ich powstanie i funkcjonowanie. Budowa grodu to, nazywając ją współczesnymi terminami, skomplikowana inwestycja wymagająca podjęcia planowania i jego realizacji z zachowaniem odpowiedniej kolejności działań. Wymagało to wszystko podporządkowania się szerszego grona ludzi jednostce lub niewielkiej grupie decyzyjnej. Trudno jednoznacznie określić czas niezbędny do wzniesienia tego typu obiektu. Zależał on bowiem od posiadanych sił oraz warunków lokalnych (lokalizacja grodu, dostępność surowców). W przypadku grodziska we Wrześnicy (pow. Sławno), o zbliżonej do Bobrowa i Siemczyna powierzchni, obliczono na podstawie danych uzyskanych w trakcie szeroko zakrojonych badań wykopaliskowych, iż minimalny czas budowy obiektu wynosić musiał co najmniej 15 lat7. W przypadku nowoodkrytych grodzisk można domniemywać, iż było podobnie, a z uwagi na ich położenie na wyspach czas ten mógł być znacznie dłuższy. Jedynie w Budowie był on raczej krótszy. Nie wszystkie grody były też zamieszkane na stałe. Wydaje się, iż część z nich mogła pełnić rolę schronieniową, albo stanowić miejsca dokonywania obrzędów religijnych8.

Podsumowanie

Omawiane grodziska, do tej pory nieznane lub zapomniane w literaturze przedmiotu, są obiektami o olbrzymim walorze poznawczym. Należą one do grupy średnich pod względem wielkości grodzisk, które tworzyły centra lokalnych układów osadniczych wczesnego średniowiecza. Można się więc w ich najbliższym sąsiedztwie spodziewać śladów działalności osadniczej9. Nie do przecenienia jest również ich wartość jako trwałego elementu miejscowego krajobrazu kulturowego, na który składa się krajobraz naturalny wraz z wszystkimi elementami antropogenicznymi. We współczesnych trendach obiekty tego typu są chętnie włączane w ofertę turystyczną jako pomniki dziedzictwa kultury, a jednocześnie identyfikacji, edukacji i tożsamości regionalnej.

Stanowiska te nie wyczerpują katalogu nowych wczesnośredniowiecznych odkryć nad Jeziorem Drawsko. W 2015 roku natrafiono na pozostałości rozległej osady położonej na tzw. Wyspie Harcerskiej, położonej w obrębie gruntów wsi Sulibórz10. W zestawieniu z niezwykłym mikroregionem osadniczym związanym z Jeziorem Zarańsko11 znaleziska ta świadczą o wybitnej roli ziemi drawskiej we wczesnym średniowieczu.

Dzięki naszym działaniom w ramach partnerstwa przy realizacji projektu „Jezioro Tajemnic”, omawiane stanowiska zostaną objęte ochroną konserwatorską, a także znajdą się w planie badawczym Muzeum na najbliższe lata.

Autor: arch. Andrzej Kuczkowski (drukiem ukazało się w Tomie IX Zeszytów Siemczyńsko-Henrykowskich w grudniu 2016 r.)

Opracował: Robert A. Dyduła

1 A. Janowski, G. Kiarszys, Laser w służbie archeologii. Instruktywny przykład z dorzecza Regi, [w:] Trzebiatów – spotkania pomorskie 2015, red. J. Kochanowska, Trzebiatów, s. 23-39.

2 Nieinwazyjne rozpoznanie zasobów dziedzictwa archeologicznego: potencjał i możliwości, red. M. Pawleta, R. Zapłata, Lublin. 2015.

3W. Łosiński, R. Rogosz, Zasady klasyfikacji i schemat taksonomiczny ceramiki, [w:] Szczecin we wczesnym średniowieczu. Wzgórze Zamkowe, red. E. Cnotliwy, L. Leciejewicz, W. Łosiński, Szczecin, 1983, s. 205-208.

4 E. Cnotliwy, W. Łosiński, Chronologia absolutna, w:] Szczecin we wczesnym średniowieczu. Wzgórze Zamkowe, red. E. Cnotliwy, L. Leciejewicz, W. Łosiński, Szczecin, 1983, s. 235, ryc. 205.

5 O. Knoop, Volkssagen. Erzählungen und Schwänke aus dem Kreise Dramburg, Köslin, 1926, s. 32.

6 J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne Mistrza Wincentego Kadłubka, Wrocław, 2002; P. Urbańczyk, Trudne początki Polski, Wrocław, 2008.

7 M. Bunalski, W. Rączkowski, Materiały archeoentomologiczne ze stanowiska we Wrześnicy (gmina Sławno) i próba ich wykorzystania w archeologii, [w:] Acta Archaeologica Pomoranica I: XII Sesja Pomorzoznawcza, Szczecin, 23.-24. października 1997 r. Materiały, red. M. Dworaczyk, P. Krajewski, E. Wilgocki, Szczecin, 1998, s. 195-198.

8 Por. W. Chudziak, R. Kaźmierczak, J. Niegowski, Podwodne dziedzictwo archeologiczne Polski. Katalog stanowisk (badania 2006-2009), Toruń, 2011, s. 251 i n.

9 Por. J. Olczak, Formy osadnictwa na Pojezierzu Zachodniopomorskim we wczesnym średniowieczu (Na podstawie źródeł archeologicznych), Toruń, 1991, s. 82 i n.

10 A. Kuczkowski, Wczesnośredniowieczna osada na Wyspie Sulibórz (tzw. Wyspie Harcerskiej) na jeziorze Drawskim, Koszalińskie Zeszyty Muzealne, t. XXXVII, w druku.

11 The Island in Żółte on Lake Zarańskie. Early Medieval Gateway into West Pomerania, red. W. Chudziak, R. Kaźmierczak, Toruń, 2014.

Autor: arch. Andrzej Kuczkowski

Opracował: Robert A. Dyduła

2. KRĘGI KAMIENNE W PŁAWNIE KOŁO SIEMCZYNA:

        Jednym z najciekawszych stanowisk archeologicznych odkrytych w okolicach Siemczyna jest cmentarzysko z kręgami kamiennymi w Pławnie. Od 2015 roku badania wykopaliskowe prowadzą na nim pracownicy Działu Archeologii Muzeum w Koszalinie. Pozyskane dotychczas zabytki potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia, że cmentarzysko użytkowane było przez ludność kultury wielbarskiej, która utożsamiana jest z obecnością na Pomorzu plemienia Gotów. Zajmowali oni te tereny dosyć krótko, bo od 2 poł. I w do 1 poł. III w. Przybyli ze Skandynawii Goci, po zmieszaniu się z miejscową ludnością, wytworzyli specyficzną kulturę archeologiczną, którą możemy rekonstruować na podstawie ich obrządku pogrzebowego. Charakteryzował ją birytualizm, czyli chowanie zmarłych zarówno skremowanych, jak i niespalonych. Nad grobami usypywano kurhany lub składano zmarłych w przestrzeni płaskiej cmentarzysk. W pochówkach znajdowane są przede wszystkim przedmioty wykonane z metali kolorowych (głównie brązu), ale też ze szkła, bursztynu, rogu czy gliny. Część z nich sprowadzona została z terenu istniejącego wówczas Cesarstwa Rzymskiego, co dowodzi dalekosiężnych kontaktów ludności, która zamieszkiwała wówczas Pomorze. Co ciekawe do grobów niechętnie wkładano przedmioty wykonane z żelaza, choć wiadomo, że Goci powszechnie posługiwali się tym metalem. Pochówki gockie nie zawierają również broni, co tłumaczyć można jakimś – nieuchwytnym archeologicznie – zakazem.

         Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów cmentarzysk gockich jest obecność na nich kręgów kamiennych. Składały się one z dużych głazów o długości ok. 1,5 m, ustawionych w odstępach 2,5 – 3,0 m. Centrum kręgu wyznaczał z reguły pojedynczy głaz. Na stanowisku w Pławnie odkryto trzy tego typu konstrukcje, których średnica wynosiła 26,5 m, 22,0 m oraz 19,0 m. Co ciekawe, pomimo że kręgi ustawiano na cmentarzyskach, nie stanowiły one elementów konstrukcji grobowych. Ich wnętrza są z reguły puste, a pochówki znajdują się poza przestrzenią wyznaczoną przez kamienne stele. Na podstawie źródeł pisanych wiemy, że kręgi kamienne stanowiły miejsca odbywania wieców, gdzie rozstrzygano wszelkiego rodzaju spory czy podejmowano decyzje ważne dla danej społeczności.

Na terenie Pomorza znanych jest obecnie około trzydziestu stanowisk gdzie zarejestrowano kręgi kamienne. Niestety do naszych czasów zachowało się ich niewiele. Są to Odry i Leśno w pow. chojnickim, Węsiory i Babi Dół-Borcz w pow. kartuskim oraz Grzybnica w pow. koszalińskim. Stanowisko w Pławnie należy więc do wąskiego grona miejsc, gdzie wciąż możemy podziwiać te widowiskowe konstrukcje.

        Po zakończeniu badań wykopaliskowych, które potrwają zapewne przez kilka najbliższych sezonów, planowane jest zorganizowanie rezerwatu archeologicznego. Teren zostanie uporządkowany, obecnie poprzewracane stele zostaną ustawione do pierwotnej formy a okolica przystosowana zostanie do przyjęcia zwiedzających. Dopiero wówczas kręgi kamienne w Pławnie nabiorą pełnego blasku, choć już teraz robią wrażenie na odwiedzających to miejsce turystach.

Autor: arch. Andrzej Kasprzak

Opracował: Robert A. Dyduła

3. GROBY OLBRZYMÓW POD PIASECZNEM. XIX-wieczne odkrycia archeologiczne w okolicach folwarku Blumenwerder:

Piaseczno (niemieckie Blumenwerder,) to wieś w gminie Czaplinek na Pojezierzu Drawskim położona nad północnym brzegiem jeziorem Piasecznik Wielki, oddalona o 2,5 km na północ od Siemczyna i 7 km na północny-zachód od Czaplinka. 800 metrów na północ od centrum wsi znajduje się brzeg należącej do Jeziora Drawsko Zatoki Rzepowskiej, z której w kierunku zachodnim wypływa rzeka Drawa.

Opowieści o obecności na Pomorzu olbrzymów mają swój początek w pierwszych próbach wytłumaczenia przez miejscową ludność funkcji rozmaitych obiektów, które dziś noszą nazwę grobowców megalitycznych i kurhanowych, a które nazywane były przez nich Hünenbergen lub Hünengraben, co stanowiło nawiązanie do Hunów, którzy pod wodzą Attyli siali spustoszenie w IV wieku n. e. w Europie. I chociaż Hunowie na tereny Pomorza nigdy nie dotarli – ich pochówki z Ziem Polskich znane są tylko z południowych krańców naszego kraju, z Małopolski i Podkarpacia – to na pomorskich, przedwojennych mapach nazwa „Hünenbergen” pojawia się dość często. Nie jest to jednak twór XIX czy XX wiecznej wyobraźni ludowej. Pierwsze wzmianki o grobach Hunów na terenie Pomorza znajdujemy już w roku 1666, kiedy to w opisie ziemi świdwińskiej czytamy: „są widoczne na świdwińskich polach, na Jaden Kalwen i nawet na innych miejscach i na granicach polnych wielkie i porządnie ustawione i dookoła znajdujące się kupy kamieni, które prości ludzie nazywają grobami Hunów i sądzą, że na tych miejscach pochowane są olbrzymy”. Ale jak połączono Hunów i olbrzymów? Otóż Hunowie na swoich małych stepowych koniach, w swoim bojowym szale, z długimi rękami i mongoloidalnymi rysami i czaszkami, dla mieszkańców Europy mogli wcale nie przypominać ludzi. Trudno powiedzieć jak dokładnie do tego doszło, ale w języku germańskim nazwa „Hun” stała się wyobrażeniem człowieka postawnego o nadnaturalnym wzroście i nieziemskiej sile, prawdziwego olbrzyma. Wizja Huna-olbrzyma, która zakorzeniła się w świadomości ludowej spowodowała, że zaczęto utożsamiać ich z budowniczymi megalitów, dolmenów i kopców kurhanowych. Ogromne rozmiary i wielką siłę budowniczych sugerowały dodatkowo ogromne rozmiary kamieni, których dziesiątki i setki tworzyły wspomniane grobowce. Żaden człowiek przecież nie mógł być zdolny do zbudowania takiej budowli, olbrzymy musiały w tym maczać palce.

W przypadku Blumenwerder, czyli Piaseczna wprawdzie nie mamy do czynienia z mapami, na których obecność widoczna jest obecność tego typu grobowców, mamy jednak coś bardziej wartościowego, a mianowicie dokładny opis tego co w latach 20. XIX wieku wokół majątku odkryto. Opis ten ukazał się ukazał się w 3, 4 i 5 roczniku Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Historii i Starożytności. Jak można się domyślać, szczątków Hunów-olbrzymów tam nie znaleziono, odkryto za to szczątki ludzi, którzy zamieszkiwali te tereny od epoki brązu po wczesne średniowiecze. We wspomnianym trzecim roczniku czytamy, że właściciel który od 1812 roku zawiadywał majątkiem w Piasecznie, Grutzmacher z Siemczyna, przez ostatnie lata odkrył na swoim terenie grodzisko oraz wiele szczątków ludzkich, które wyróżniały się ze względu na swą wielką ilość. Grodzisko, na które natknął się Grutzmacher okazało się średniowiecznym rycerskim gródkiem – Arensburgiem położonym nieco na północ od majątku, nad Drawą. W amatorską akcję wykopaliskowo-dokumentacyjną zaangażowana była bardzo ważna z naszego puntu widzenia postać gimnazjalisty Karla Bauera z Tempelburga, obecnego Czaplinka, który informował członków Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Historii i Starożytności o postępujących pracach.

W 1830 Grutzmacher na terenie folwarku rozpoczyna wielką akcję budowlaną, do przeprowadzenia której konieczna była ogromna ilość kamienia polnego. Na swoje przedsięwzięcie potrzebował 24000 fur kamienia, który po części pozyskiwał z okolicznych pół, po części ze starożytnych grobów, a po części z pobliskich wzgórz Heidebergen. W pobliżu majątku znajdowały się również wzgórza o nazwie Hausbackenberge, gdzie podczas wydobywania pierwszych kamieni natknięto się na dwa pochówki. Obok nich, w połowie wysokości góry znaleziono 20 glinianych urn z przepalonymi kośćmi i szerokimi kamieniami znajdującymi się wokół grobu z płytą przykrywającą. Tego typu groby kojarzone są przez archeologów z kulturą pomorską, której ludność zamieszkiwała te tereny we wczesnej epoce żelaza (700-400 r. p.n.e.). Urny niestety zostały zniszczone już na etapie wyrywania z grobu kamiennych płyt. Naczynia, które zachowały się w całości, i które akurat mu się spodobały Grutzmacher postanowił zatrzymać na pamiątkę. Reszta pozostawiona na miejscu po kilku dniach na słońcu, niezabezpieczona zaczęła się rozpadać. Przy okazji tego odkrycia robotnicy poinformowali, że na całym polu znajdowali w przeszłości podobne urny umieszczone ok. 1,5 stopy pod powierzchnią gruntu. W 1827 roku jeden z robotników odkrył nawet jedną metalową urnę, mniejszą od glinianych, która stałą na trzech nóżkach, przy wyłamywaniu kamieni straciła ona jedną stopkę, która potem się znalazła. Wykonane najprawdopodobniej z brązu naczynie nie było puste, pierwotnie nie znajdowały się tam jednak kości, a raczej jakiegoś rodzaju dary grobowe. Naczynie nie zachowało się. Karl Bauer w swoich raportach wspomniał też o górze, której nie znajdujemy na żadnej z dostępnych map, chodzi mianowicie o Gottesberg, w nasypie której znaleziono jego zdaniem ok. 100 urn, które wciąż nie zostały wydobyte. Owe znajdowane w ogromnych ilościach popielnice budzą skojarzenie z inną kulturą archeologiczną epoki brązu – kulturą łużycką (ok. 1300-500 r. p.n.e.).

W trakcie prac rozkopano również wiele grobów szkieletowych i zawsze znajdowano tam dobrze zachowane ludzkie szczątki. W 1830 r. odkryto groby szkieletowe w czworokątnej obstawie z kamieni. W najciekawszym z nich, w południowym jego krańcu umiejscowiony był duży polny kamień oraz naczynie z brązowej blachy, które przypominać miało nieco kościelną misę. Był to jedyny zabytek, który pozwala nam na wydatowanie pochówku. Tego typu misy znajdowano w grobach wczesnośredniowiecznych od 2 poł. X do XI w. n. e. O tego typu pochówkach pisał dr hab. Andrzej Janowski, który znalazł ich na terenie Polski zaledwie 30, a które kojarzone są z obecnością na naszych terenach przybyszów ze Skandynawii. Oprócz tego znaleziono jeden grób zbiorowy, zawierający pochówki 4 osób, w którym kości i czaszki były rozrzucone i porozbijane, a który też można uznać za wczesnośredniowieczny. Opisując krajobraz kulturowy zachodnich brzegów jeziora Drawsko, oprócz cmentarzysk zwrócić też należy uwagę na inne obiekty, jak chociażby wzgórze Kuhbruckenberg, będące najwyższym punktem w okolicy, a którego elipsoidalny, płaski szczyt, stanowić może nieznane dotąd wczesnośredniowieczne grodzisko.

Mamy więc w Piasecznie (niemieckim Blumenwerder) nie tylko pochówki z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, nie tylko gródek rycerski nad Drawą, nie tylko wczesnośredniowieczne grodzisko, ale też wczesnośredniowieczny pochówek z misą i tajemniczy grób zbiorowy. A to – jak się wydaje – jest tylko częścią z tego co pozostawili tu po sobie dawni mieszkańcy tych ziem.

Mapa okolic Piaseczna (niem. Blumenwerder) z końca XIX wieku
Przedwojenna fotografia majątku Blumenwerde
Grób skrzynkowy archeologicznej Kultury Pomorskiej z wczesnej epoki żelaza. Podobne pohówki mogły być znajdowane w okolicy Piaseczna.

Autor: arch, Tomasz Choroba

Opracował: Robert A. Dyduła